Kłucie w uszko - sztuka czy rzemiosło?

Awatar użytkownika
Hana
Posty: 2689
Rejestracja: pn wrz 08, 2014 11:08 am
Lokalizacja: Warszawa

Re: Kłucie w uszko - sztuka czy rzemiosło?

Post autor: Hana » pn kwie 20, 2015 11:21 am

Przestałam dogrzewać kitkowe ucho flanekowo-ryżowym ogrzewaczem.
Wystarczy jeśli sprawdzę czy ucho samo z siebie jest ciepłe i chwilkę po prostu pomasuję palcami.
Mam nadzieję, że w ten sposób uniknę "gulek" czyli małych krwiaczków, powstałych najprawdopodobniej w wyniku przesadnego "wymiętolenia" ucha przed kłuciem.
Jak dotąd (parę tygodni) - jest ok.

Co do pielęgnacji, to wkopiuję tu rady Inez87 (http://kotycukrzycowe.pl/viewtopic.php? ... 107#p17107):
Inez87 pisze:Kwasko do dezynfekcji uszu użyj lepiej zwykłej wody utlenionej :) Będąc w szpitalu słyszałam opinię, że przemywanie palca spirytusem przed badanie może wpływać na wynik - fałszować go.
Ja Balbinie uszy smaruję w tej chwili maścią z witaminą A, wcześniej używałam Alantanu Plus. Czasami przemywam uchole naparem rumianku :)

Awatar użytkownika
Hana
Posty: 2689
Rejestracja: pn wrz 08, 2014 11:08 am
Lokalizacja: Warszawa

Re: Kłucie w uszko - sztuka czy rzemiosło?

Post autor: Hana » wt lis 03, 2015 10:13 pm

Hana pisze:Przestałam dogrzewać kitkowe ucho flanekowo-ryżowym ogrzewaczem.
Wystarczy jeśli sprawdzę czy ucho samo z siebie jest ciepłe i chwilkę po prostu pomasuję palcami.
Udoskonaliłam sposób masowania ucha. ;)
Masuję tylko brzeżek (ten który będę kłuć), lekko palcami, w kierunku do czubka ucha (a więc przeciwnie niż płynie krew - patrz schemat na pierwszej stronie wątku).
I odpukać: od dawna nie było krwiaków i grudek.

Awatar użytkownika
Inez87
Posty: 9893
Rejestracja: pn wrz 16, 2013 3:36 pm
Lokalizacja: Katowice

Re: Kłucie w uszko - sztuka czy rzemiosło?

Post autor: Inez87 » czw lis 05, 2015 4:07 pm

Hana, praktyka czyni mistrza :) Obrazek

Awatar użytkownika
Anna1981
Posty: 1979
Rejestracja: sob lip 16, 2016 11:11 pm
Lokalizacja: Warszawa, Gocław

Re: Kłucie w uszko - sztuka czy rzemiosło?

Post autor: Anna1981 » pt lip 22, 2016 6:29 pm

Dziś pierwszy raz sama musiałam kłuć Piratka w uszko. Wygląda jakbym jednak nie trafiła w żyłkę bo zrobił się tylko czerwony punkcik a gdy wzięłam Pirata po godzinie pod światło zobaczyłam większą czerwoną plamkę. Szarpnął się gdy igła była blisko ucha (zaczęli wiercić u sąsiada i walić w rury). Jak mogę mu pomóc żeby nie biegać do weta?

Nakłuwanie u weta poszło gładko bo był tam przestraszony i nie uciekał.
Dzienniczek Piratka 14.12.2019 g. 18:00 https://drive.google.com/open?id=0BwNXg ... WR4RDV0LWM
Zdjęcia Piratka: http://www.garnek.pl/ania27
Wyniki badań: 1. post

Awatar użytkownika
Hana
Posty: 2689
Rejestracja: pn wrz 08, 2014 11:08 am
Lokalizacja: Warszawa

Re: Kłucie w uszko - sztuka czy rzemiosło?

Post autor: Hana » pt lip 22, 2016 6:38 pm

Anna1981, spokojnie. :) Po nakłuciu ucha i pomiarze glukometrem staraj się lekko ucisnąć miejsce kłucia (albo wprost palcami, albo np. przez chusteczkę higieniczną).
Kolejne kłucia wykonuj w różne miejsca uszu, rotacyjnie.
Zobacz też tu: http://kotycukrzycowe.pl/viewtopic.php?f=21&t=523

Awatar użytkownika
Anna1981
Posty: 1979
Rejestracja: sob lip 16, 2016 11:11 pm
Lokalizacja: Warszawa, Gocław

Re: Kłucie w uszko - sztuka czy rzemiosło?

Post autor: Anna1981 » pt lip 22, 2016 6:48 pm

a jak mogę zlikwidować tę wielką podskórną plamę? (lód?) Czy to jakoś mu zaszkodzi?
Mieliśmy dziś zrobić 4 pomiary w domu. Przez ten łomot w bloku nic z tego nie wyszło. Od przyszłej soboty zaczynamy Lantus 1x dziennie.
Pewnie są tu przeciwnicy obcinania pazurków ale nawet to jest trudne do zrobienia u Piratka a co dopiero kłucie w te malutkie uszka. Mam poważne obawy że przez to leczenie nie będzie miało sensu :(

Jeszcze nie umiem wklejać tu zdjęć ale na portalu Garnek.pl jest moja kicia: http://www.garnek.pl/ania27/31693337
Dzienniczek Piratka 14.12.2019 g. 18:00 https://drive.google.com/open?id=0BwNXg ... WR4RDV0LWM
Zdjęcia Piratka: http://www.garnek.pl/ania27
Wyniki badań: 1. post

Awatar użytkownika
Hana
Posty: 2689
Rejestracja: pn wrz 08, 2014 11:08 am
Lokalizacja: Warszawa

Re: Kłucie w uszko - sztuka czy rzemiosło?

Post autor: Hana » pt lip 22, 2016 8:22 pm

Piękna kicia :)
Zapewniam Cię, że kłucie w ucho jest nieporównywalnie łatwiejsze od obcinania pazurków.
Proponuję, załóż wątek Piratkowi w dziale Insulinoterapia i przedstaw go nam wg szablonu http://kotycukrzycowe.pl/viewtopic.php?f=17&t=19
I pytaj, pytaj, pytaj... (i nie martw się na zapas)

Awatar użytkownika
ten od maryski
Posty: 15
Rejestracja: pt wrz 29, 2017 2:16 am
Lokalizacja: Wuppertal/niemcy

Re: Kłucie w uszko - sztuka czy rzemiosło?

Post autor: ten od maryski » sob mar 10, 2018 2:23 am

wlasnie to klucie w ucho : )) moja kocica maryska jest kotem kompletnie niedotykalskim : )) robie jej zastrzyki 2 x dziennie po ostatniej wizycie u weta dostalem wyniki krwi ktore sa w strefie normalnej w zasadzie mozna sie cieszyc gdyby nie problem z pobieraniem krwi do glukometru : )). Samo uklucie maryski jest juz wyczynem : ))) ba glaskanie maryski jest wyczynem : )) moze doradzicie jak mozna zaczarowac dzika kotke zeby wystawila ucho do naklucia no i oczywiscie jak ta kropelke krwi pozniej przetransportowac do glukometru?
mysle, ze moja milosc do maryski przeszkadza mi w jej leczeniu : (((

Awatar użytkownika
Inez87
Posty: 9893
Rejestracja: pn wrz 16, 2013 3:36 pm
Lokalizacja: Katowice

Re: Kłucie w uszko - sztuka czy rzemiosło?

Post autor: Inez87 » sob mar 10, 2018 10:58 am

Może zawijanie w kocyk by coś pomogło :)

Awatar użytkownika
ten od maryski
Posty: 15
Rejestracja: pt wrz 29, 2017 2:16 am
Lokalizacja: Wuppertal/niemcy

Re: Kłucie w uszko - sztuka czy rzemiosło?

Post autor: ten od maryski » sob mar 10, 2018 8:37 pm

no kocykow mam kilka: ))) niektore nie chwalac sie ladne ale... proba jedna sie nie powiodla : )) i maryska te kocyki wszystkie rozpoznaje : ))) takze jak tylko biore kocyk (najladniejszy) maryska zwiewa: ))
mysle, ze moja milosc do maryski przeszkadza mi w jej leczeniu : (((

ODPOWIEDZ