Woda w kocie, czyli co z tym dopajaniem?
Re: Woda w kocie, czyli co z tym dopajaniem?
Raczej wodę.
Elektrolity pewnie by się przydały, zwłaszcza przy jakichś wymiotach, biegunkach itd.
Tylko te znane mi, dostępne w handlu ludzkie i kocie, są przeznaczone właśnie na takie okazje (odwodnienie z powodu biegunki/wymiotów) i zazwyczaj zawierają również sporo glukozy i/lub innych cukrów, więc dla cukrzyka się nie nadają (chyba że przy hipo). Natomiast elektrolity do podawania podskórnego są po prostu niesmaczne ;)
Z drugiej strony, przy podawaniu ilości rzędu 5-7 ml (ile razy dziennie?), to ja bym się nie bawiła w elektrolity.
Żeby przy odwodnieniu wcisnąć w kota sensowną ilość 100 ml to musiałoby być 20-15 x dziennie podawane, a to już by się mu mogło przestać podobać ;)
W takiej sytuacji wolę zrobić kroplówkę.
Dla niecukrzyków używam do ew. dopajania tego: RC VD Rehydratation support saszetki instant
Niektóre nawet same chłepczą z miski, podanie do pyska jest względnie łatwe.
Jeśli ktoś zna dobre (w sensie "kotom wchodzące i nieszkodzące") elektrolity bez glukozy i innych cukrów, to chętnie sobie zachomikuję linka.
Jedyny "ludzki" preparat bezcukrowy, jaki znalazłam jest w kapsułkach, co sugeruje, że bez słodkiego raczej jest niepijalny
Elektrolity pewnie by się przydały, zwłaszcza przy jakichś wymiotach, biegunkach itd.
Tylko te znane mi, dostępne w handlu ludzkie i kocie, są przeznaczone właśnie na takie okazje (odwodnienie z powodu biegunki/wymiotów) i zazwyczaj zawierają również sporo glukozy i/lub innych cukrów, więc dla cukrzyka się nie nadają (chyba że przy hipo). Natomiast elektrolity do podawania podskórnego są po prostu niesmaczne ;)
Z drugiej strony, przy podawaniu ilości rzędu 5-7 ml (ile razy dziennie?), to ja bym się nie bawiła w elektrolity.
Żeby przy odwodnieniu wcisnąć w kota sensowną ilość 100 ml to musiałoby być 20-15 x dziennie podawane, a to już by się mu mogło przestać podobać ;)
W takiej sytuacji wolę zrobić kroplówkę.
Dla niecukrzyków używam do ew. dopajania tego: RC VD Rehydratation support saszetki instant
Niektóre nawet same chłepczą z miski, podanie do pyska jest względnie łatwe.
Jeśli ktoś zna dobre (w sensie "kotom wchodzące i nieszkodzące") elektrolity bez glukozy i innych cukrów, to chętnie sobie zachomikuję linka.
Jedyny "ludzki" preparat bezcukrowy, jaki znalazłam jest w kapsułkach, co sugeruje, że bez słodkiego raczej jest niepijalny
Re: Woda w kocie, czyli co z tym dopajaniem?
Jaka woda: czy kranówa? (jeśli tak to czy wprost z kranu, czy przegotowana?)
Re: Woda w kocie, czyli co z tym dopajaniem?
Ja dawałam kiedyś wodę przefiltrowaną / filtr osmotyczny / ale poprzednia p. wet powiedziała żeby dawać prosto z kranu .
Uzasadniła to tym , że woda mimo jakiś zanieczyszczeń ma też minerały które po filtracji czy przegotowaniu traci .
Byłam wtedy ze swoją kotką u której podejrzewała jakieś problemy nerkowe które na szczęście się nie sprawdziły .
Od tej pory a to już kilka lat upłynęło moje koty piją wodę z kranu .
Uzasadniła to tym , że woda mimo jakiś zanieczyszczeń ma też minerały które po filtracji czy przegotowaniu traci .
Byłam wtedy ze swoją kotką u której podejrzewała jakieś problemy nerkowe które na szczęście się nie sprawdziły .
Od tej pory a to już kilka lat upłynęło moje koty piją wodę z kranu .
Re: Woda w kocie, czyli co z tym dopajaniem?
Zależy jaki regionHana pisze:Jaka woda: czy kranówa? (jeśli tak to czy wprost z kranu, czy przegotowana?)
Jak gdzieś jest mocniej chlorowana to lepiej przegotowaną. U nas z kolei jest bardzo twarda więc wolę dawać przefiltrowaną z Brity.
Re: Woda w kocie, czyli co z tym dopajaniem?
U mnie też woda bardzo twarda. Z Britty pić nie chciały więc dostają Żywiec Zdrój
- Dorota&Kserkses
- Posty: 2306
- Rejestracja: śr lip 15, 2015 9:57 am
- Lokalizacja: 2003 Kraków-Cieszyn 9.6.2019
Re: Woda w kocie, czyli co z tym dopajaniem?
Z tymi wyżej zmineralizowanymi z butelki to chyba należy uważać?
Można źródlaną.
A z krakowskiej kranówy to Miś miał koncertową krwawą biegunkę przez parę miesięcy, zanim mnie olśniło że to woda (chlor?) go uczula (weci już rwali włosy, bo byłam u nich co tydzień, kot zdrowy jak byk a w kuwecie kaszana...)
Teraz tylko przegotowaną i odstaną (bo jak postoi parę godzin to na dnie dzbanka zbiera się wapienny osad, który chyba lepiej, żeby nie zostawał w jego nerkach) dostaje.
Można źródlaną.
A z krakowskiej kranówy to Miś miał koncertową krwawą biegunkę przez parę miesięcy, zanim mnie olśniło że to woda (chlor?) go uczula (weci już rwali włosy, bo byłam u nich co tydzień, kot zdrowy jak byk a w kuwecie kaszana...)
Teraz tylko przegotowaną i odstaną (bo jak postoi parę godzin to na dnie dzbanka zbiera się wapienny osad, który chyba lepiej, żeby nie zostawał w jego nerkach) dostaje.
dzienniczek Kserka-Kontrregulatora ;)
https://docs.google.com/spreadsheets/d/ ... sp=sharing
https://docs.google.com/spreadsheets/d/ ... sp=sharing
Re: Woda w kocie, czyli co z tym dopajaniem?
Żywiec jest akurat źródlanąz tymi wyżej zmineralizowanymi z butelki to chyba należy uważać?
- Dorota&Kserkses
- Posty: 2306
- Rejestracja: śr lip 15, 2015 9:57 am
- Lokalizacja: 2003 Kraków-Cieszyn 9.6.2019
Re: Woda w kocie, czyli co z tym dopajaniem?
No wiem, ale tak na wszelki wypadek dodałam, żeby się ktoś nie rozpędził z jaką mineralną dla większej zdrowotności
dzienniczek Kserka-Kontrregulatora ;)
https://docs.google.com/spreadsheets/d/ ... sp=sharing
https://docs.google.com/spreadsheets/d/ ... sp=sharing
Re: Woda w kocie, czyli co z tym dopajaniem?
Krakowska woda kranowa jest polecana do picia dla ludzi bez przegotowania.
Ciekawe dlaczego Kserkses tak reagował.
Rysiek ma często zatwardzenia i pije kranówkę dodawaną do karmy, taką "zupkę".
Ciekawe dlaczego Kserkses tak reagował.
Rysiek ma często zatwardzenia i pije kranówkę dodawaną do karmy, taką "zupkę".
Re: Woda w kocie, czyli co z tym dopajaniem?
Na każdą wodę kupowaną w sklepie należy uważać i sprawdzać zawarte w niej jony. Są bowiem wody, które zakwaszają mocz, natomiast inne czynią go zasadowym. U nas zawsze sprawdzała się kranówka, ale to oczywiście zależy od jakości wody.
Nie jestem lekarzem weterynarii i moje porady na forum: koty cukrzycowe.pl nie zastąpią konsultacji ze specjalistą.