Koty cukrzycowe

Tu znajdziesz bardzo kompetentne forum na temat żywienia kotów metodą BARF: http://www.barfnyswiat.org/

Dziewczyny-jeśli chciałabym przestawic koty na BARF, to od czego powinnam zacząc? (prócz kupna felini Complete) Czy wystarczy zmieszac 1 rodzaj miesa (jesli tak, to jakiego) z tym dodatkiem FC? Dobrze wyczytalam,że cześĆ trzeba zmielic i wymieszac z FC, a czesc miesa podac w kawałakch? Od czego zaczynałyscie,zeby było-przynajmniej na poczatek-PROSTO?

aha-czy mozna mieszac jakos naprzemiennie jedzenie BARF z saszetkami (oczywiscie dla cukrzykow) czy nalezy trzymac sie jednej wybranej drogi?

Azis, tak jak napisałam w Twoim wątku: http://kotycukrzycowe.pl/viewtopic.php? ... 016#p40016 , masz tam wszystkie info dotyczące BARF-u.

Papatki
Tinka

Ale czy to w ogóle dobry pomysł dla kota z cukrzycą,czy nie?

Azis, powiem szczerze, że ja bym się bała prowadzić cukrzyka na BARFie.

Znam tylko jeden przypadek próby przestawienia kota remisyjnego na BARF: Grace z Filomenem. Po mieszance z Felini Complete Filomen zareagował wynikami ok. 180-200 mg/dl. Ale to może tylko pojedynczy przypadek. Tak czy siak, nie wiem, czy opłaca się skórka za wyprawkę.

Pa,
Tinka

Ja przestawiłam koty na BARF w chwili diagnozy cukrzycy u Czesława; w trzy sekundy cała komercyjna pasza wylądowała w koszu.
Czesław miał cukrzycę 8 lat i np. nerki w absolutnie idealnym porządku.

Tinka07 pisze:Znam tylko jeden przypadek próby przestawienia kota remisyjnego na BARF: Grace z Filomenem. Po mieszance z Felini Complete Filomen zareagował wynikami ok. 180-200 mg/dl. Ale to może tylko pojedynczy przypadek. Tak czy siak, nie wiem, czy opłaca się skórka za wyprawkę.

Pa,
Tinka

No to w naszym przypdaku (szansa na remisję) chyba nie ma sensu ryzykowac Dzięki za info.

Z mojego doświadczenia wynika, że barf kotu bardzo służy. Co prawda cukrów mu nie obniżył, ale u nas to jest najprawdopodobniej wina za wysokiej dawki (długa historia). W każdym razie Mitia na barfie czuje się o wiele lepiej niż wcześniej na mokrej karmie.

A ja polecam. Na pewno warto spróbować. Oczywiście stopniowo, żeby szok jakościowy nie zaburzył wyników. Nie wiesz, jak zareaguje Twój kot, jeśli nie spróbujesz. No i warto spojrzeć na przypadek tutejszego Maćka, który wszedł w remisję na BARF-ie. Ogólnie koty karmione tą metodą są inne - bardziej zbite, masywne, mają piękną sierść. Tu na forum przeczytałam, że im mniej wygodnie dla opiekuna, tym lepiej dla kota. Ta zasada dobrze pasuje też do karmienia. Gotowe karmy są wygodne, bo się otwiera puszkę czy saszetkę i już, a mięso trzeba co nieco przygotować, dodać suplementy. Za to różnica jest wielka.