Część 5: Monitoring glukometrem

Tinka07
Site Admin
Posty: 2401
Rejestracja: wt wrz 03, 2013 4:24 pm
Lokalizacja: Pasawa/Niemcy

Część 5: Monitoring glukometrem

Post autor: Tinka07 » pt wrz 13, 2013 8:39 am

Monitoring glukometrem

Kiedy we wrześniu 2002 r. przeczesywałam niemiecki Internet w poszukiwaniu informacji na temat cukrzycy u kotów, znalazłam jedyną i dopiero co powstającą stronę internetową Helgi Schoolmann: Katzendiabetes. Niesamowicie byłam zaskoczona, gdy zaczęłam przeszukiwać angielskojęzyczne strony. Tu informacji na ten temat było mnóstwo. Doszłam do wniosku, że muszę w jakiś sposób „odkurzyć” swoją szkolną angielszczyznę i wyposażona w wielki słownik angielsko-niemiecki zabrałam się do dzieła. Początki były bardzo trudne, przede wszystkim większość terminów medycznych niewiele mi mówiła. Czego nauczyłam się przez poprzednie 4 lata o cukrzycy u kotów? W zasadzie niczego!

Home testing! To jedno z pierwszych słów, które codziennie czytałam na forum FDMB. Feline Diabetes Message Board to angielskojęzyczne forum dla właścicieli kotów cukrzycowych z całego świata.

Na szczęście wcześniej już wspomniana niemieckojęzyczna strona internetowa rozwijała się w zawrotnym tempie i nowa platforma komunikacyjna w krótkim czasie przyciągnęła mnóstwo internautów z problemami podobnymi do moich. Tu poczułam się zdecydowanie lepiej, gdyż potrafiłam precyzyjnie sformułować swoje myśli, wyjaśnić problemy i podzielić się wątpliwościami. Na kompetentne odpowiedzi nie musiałam czekać dłużej niż kilka godzin. Każdej nowej osobie, która pisała na forum, gorąco polecano monitoring glukometrem.

Dlaczego powinno się monitorować wyniki glukozy we krwi glukometrem w domu?

Każdy, kto ma w swojej rodzinie lub w gronie znajomych osobę, chorującą na cukrzycę typu 1, wie, że mierzy ona kilka razy dziennie poziom glukozy we krwi. Wystarczy małe ukłucie w opuszek palca i glukometr pokazuje od razu, jaki mamy aktualny wynik. Choremu na cukrzycę daje to możliwość kontroli choroby – a nawet aktywnego wpływu na jej przebieg. Takich możliwości pacjenci dawniej nie mieli. Jeszcze 20-30 lat temu byliśmy zdani na cotygodniowe lub comiesięczne wizyty kontrolne u internisty lub diabetologa, aby poznać wyrywkowy wynik glukozy we krwi. Droga do dializy nerek była wtedy niedaleka, bowiem ciągłe wysokie wyniki prowadzą do niewydolności nerek i w końcu do przedwczesnej śmierci.

Kilkanaście lat temu postęp związany z monitoringiem glukometrem dotarł też do medycyny weterynaryjnej. Czasy, kiedy właściciel z zalecenia lekarza weterynarii obserwował jedynie ilość wypitej wody, należą na szczęście do przeszłości. Bo wszystko jedno, czy choroba wystąpiła u człowieka, czy u zwierzęcia, skutki nieprawidłowej terapii cukrzycy zawsze pozostaną takie same: marna jakość życia i przedwczesna śmierć, spowodowana powikłaniami cukrzycowymi.

Jeszcze do tej pory, nawet w kręgach fachowców, krążące uprzedzenia typu: „Cukrzycę u kota bardzo trudno leczyć. Takie zwierzęta nie pożyją długo.” wynikają zapewne ze stosowania wcześniej opisanej metody. Niestety wielu lekarzy weterynarii o monitoringu glukometrem jeszcze nic nie słyszało.

Dzięki regularnemu monitoringowi przez właściciela każdy kot cukrzycowy ma szansę na porównywalnie dobrą jakość życia co zdrowy kot. Tinka, która chorowała przez 9 lat na cukrzycę, miała prawie do samego końca swojego życia zdrowe nerki. Przyczyną śmierci był złośliwy nowotwór płuc z przerzutami na wątrobie.

Monitoring glukometrem w domu jest najlepszym ubezpieczeniem na życie Twojego kota. Skorzystaj proszę z tej możliwości!

Na początku wydawało mi się, że codzienne mierzenie cukru jest dla kota bolesne, dlatego byłam bardzo sceptyczna. Tinka już przecież tyle wycierpiała. Przeżyła w międzyczasie 4 lata cukrzycy z codziennymi zastrzykami, a teraz jeszcze na dodatek miałam kłuć ją co najmniej dwa razy dziennie w ucho? W tym czasie nie miałam jednak innego wyboru. Pomyślałam, że jeśli chcę uratować życie swojej Kotki, muszę pokonać wszelkie uprzedzenia, bo w przeciwnym razie mogę już teraz szykować się na najgorsze. Prywatne maile i telefony od innych zatroskanych o zdrowie Tinki forumowiczów dodały mi tak wiele otuchy, że odważyłam się, czego nigdy później nie pożałowałam.

Tinka już od samego początku akceptowała moje poczynania. Cierpliwie dawała sobie pobierać krew. Bardzo się wtedy dziwiłam, że ona znosi to tak po męsku, bo mnie ze strachu drżały ręce. Jeśli uważasz, że Twój kot miałby problemy z zaakceptowaniem tej metody, zacznij od ćwiczeń na sucho bez nakłuwania ucha. Pokaż mu glukometr i nakłuwacz, przyzwyczaj go do nowych dźwięków, daj mu też wszystko powąchać. Wytłumacz mu, że to jest wspaniałe urządzenie, które może uratować mu życie. Pogłaszcz go, pochwal, a zobaczysz, że Twój kot nabierze zaufania. Możesz już teraz za samo zainteresowanie dać mu małą nagrodę w postaci jakiegoś smakołyka. Koty są wyjątkowo mądrymi stworzeniami, ale często udaje się je przechytrzyć.

Co znaczy monitoring glukometrem?

Monitoring glukometrem znaczy, że codziennie mierzy się glukometrem u swego kota cukrzycowego poziom glukozy we krwi; i to co najmniej przed każdorazową iniekcją insuliny. W początkowej fazie, w przypadkach różnych infekcji lub dodatkowych schorzeń nawet częściej.

Krew u kota najlepiej pobierać z ucha. To najczęściej stosowana metoda na całym świecie. Słyszy się lub czyta wprawdzie niekiedy o pobieraniu krwi z poduszek łapek, ale osobiście uważam, że kotu trudno się do takiej metody przyzwyczaić. Jest ona niewygodna i o wiele bardziej bolesna niż punkcja ucha, a w dodatku wyjątkowo niesterylna. Na opuszkach tworzą się małe ranki. Kot chodzi po mieszkaniu i do kuwety. Stąpanie pokaleczonymi łapkami sprawia mu z biegiem czasu poważny dyskomfort. Istnieje również pewne niebezpieczeństwo zakażenia bakteriami.

Każde kocie ucho ma na brzegu wokół małżowiny usznej dobrze widoczną żyłę. Na białych uszach można ją zobaczyć od razu. Przy ciemnych uszach widzimy ją najlepiej, podświetlając ucho latarką. Żyła brzeżna transportuje krew, płynącą środkiem ucha i wzbijającą się do jego koniuszka następnie do jego podstawy.

      • Obrazek
Nakłuwając żyłę brzeżną, nawet mało doświadczony właściciel potrafi uzyskać kroplę krwi, wystarczającą do pomiaru glukometrem. W zależności od rodzaju glukometru kropla taka nie musi być większa niż 1 mm. Nie wszystkie jednak glukometry nadają się do pomiarów glukozy we krwi u kota. Niektóre potrzebują za dużej kropli.

Glukometry, których używają właściciele naszego wątku cukrzycowego:

Glukometry te są bardzo wygodne w obsłudze, bo po pierwsze potrzebują do pomiaru bardzo małej próbki krwi, a po drugie sensor znajduje się na końcu paska, co niezmiernie ułatwia pomiar.

Optium Xido: potrzebuje do pomiaru 0,6 µl krwi (mierzy też poziom ketonów we krwi, do takich pomiarów potrzebne są jednak specjalne paski).
    • Obrazek
http://www.xido.pl/index.php?page=optium-xido
http://www.novamed.pl/v4/sklep/UPLOAD// ... m_Xido.pdf

Bayer Contour TS: potrzebuje do pomiaru 0,6 µl krwi.
    • Obrazek
http://www.bayerdiabetes.pl/produkty/contour_ts.html

GLUCOCARD 01: potrzebuje do pomiaru 0,3 µl krwi.
    • Obrazek
Care Sens: potrzebuje do pomiaru 0,5 µl krwi.
    • Obrazek

AccuChek Active: jak na pomiary dla początkujących potrzebna jest za duża kropla krwi: 1 - 2 µl.
    • Obrazek
http://www.mojacukrzyca.org/pliki/gluko ... tive_1.jpg

Accu Chek Go: potrzebuje 1,5 µl krwi (dla początkujących za duża kropla).
    • Obrazek
http://www.mojacukrzyca.org/?a=text&id=1416

Dla porównania sprawdzone glukometry, których używają właściciele kotów cukrzycowy w Niemczech:
1. Precision Xceed, potrzebuje 0,3 µl krwi
2. Freestyle Freedom Lite i Freestyle Lite, potrzebują 0,3 µl krwi
3. Contour, potrzebuje 0,6 µl krwi
4. Accu Chek Aviva, potrzebuje 0, 6 µl krwi
5. One Touch Ultra, potrzebuje 1 µl krwi

Na temat dokładności gleukometrów możesz przeczytać tu.

Jak wygląda pomiar glukometrem krok po kroku?
  1. Ogrzej ucho swojego kota. Zimne uszy dają za mało krwi. W tym celu możesz je rozmasować, ogrzać ciepłym kompresem żelowym lub skarpetką wypełnioną ryżem, którą wcześniej na 20-30 sekund włożyłaś/włożyłeś do mikrofalówki. Skarpetka musi być ciepła, nie może być jednak gorąca, żeby nie poparzyć kociego ucha.
  2. Włóż pasek testowy do gleukometru, ale nie dociskaj go jeszcze do oporu. Gdy będziesz bowiem potrzebować więcej czasu, aby uzyskać kroplę krwi, aparat może się w międzyczasie wyłączyć. Do jego ponownego uaktywnienia potrzebujesz dwóch rąk. Kociego ucha nie możesz jednak wypuścić, bo w przeciwnym razie Twoja piękna kropla krwi znajdzie się rozpryśnięta na ścianie lub gdzieś indziej, ale nie na pasku testowym. Włożony do komory testowej pasek daje się potem bez problemu docisnąć jedną ręką tak, żeby aparat się włączył.
  3. Żyłkę możesz nakłuć z wewnętrznej bądź zewnętrznej strony. Nakłucie od zewnątrz jest wygodniejsze. Przy ciemnych uszach można na samym początku wygolić trochę sierści, żeby żyłka była lepiej widoczna. Trzymając ucho między kciukiem a palcem wskazującym, masuj żyłę brzeżną ucha tak, aby natłoczyć trochę krwi do góry (Pamiętasz jeszcze? Krew płynie z koniuszka ucha w dół do jego podstawy.). Przez natłoczenie krwi żyłka lekko nabrzmiewa i jest lepiej widoczna – podobnie jak przy pobieraniu krwi u człowieka.
  4. Podłóż palec wskazujący jednej ręki pod miejsce nakłucia. Będzie Ci on służył jako opór przy punkcji. Wacik lub kawałek gazy zapobiegnie nakłuciu własnego palca, co u początkujących czasami się zdarza. Do nakłuwania lepiej nie używać nakłuwaczy, dołączanych do zestawu. Najprecyzyjniej możesz nakłuć żyłkę lancetem lub cieniutką igłą iniekcyjną (27G x ¾, 0,4mm x 19mm).
  5. Na pasek testowy, włożony wcześniej do glukometru i dociśnięty do oporu nałóż kroplę krwi, tak żeby się dobrze zassała. Większość glukometrów wyposażona jest w sygnał dźwiękowy informujący o rozpoczęciu pomiaru. Zaczyna się wtedy odliczanie i już po kilku sekundach możesz odczytać aktualny wynik stężenia glukozy we krwi.
  6. Pamiętaj jeszcze o tym, żeby po pobraniu krwi wziąć ucho w nakłutym miejscu między palce i je lekko ścisnąć (możesz to robić też chusteczką higieniczną). W taki sposób tamujesz krew. Wystarczy, jak odczekasz 20 sekund. Zapobiega to ewentualnie powstającym siniakom.
    • Obrazek
Tak przepływa krew w kocim uchu.

Czy mogę pobierać krew z łapy zamiast z ucha?

Metoda ta jest zasadniczo możliwa, ale dla kota nieprzyjemna.
  • Akurat kocie stopy są bardzo unerwione. Ponadto opuszki palców są dosyć twarde, tak więc potrzebne jest o wiele mocniejsze ukłucie niż przy cieniutkiej skórze na uchu.
  • Stopy mają cały czas kontakt z podłogą, kocią toaletą itp. Mają zatem kontakt z różnymi rodzajami zarazków. Powstawanie stanów zapalnych na stopach jest o wiele bardziej prawdopodobne niż na uszach.
  • Jest jeszcze jeden minus tej metody, ale tym razem dla właściciela. Jeśli zwierzę się przestraszy i zacznie się bronić, jesteśmy wtedy bliżej jego pazurów niż przy pobieraniu krwi z ucha.
Dlaczego nie udają mi się pomiary glukometrem?
  • Przeczytaj jeszcze raz na spokojnie instrukcję.
  • Sprawdź, czy ucho jest naprawdę ciepłe. Twoje palce też nie powinny być zimne.
  • U niektórych kotów pomiary udają się od razu, u innych dopiero po kilku lub kilkunastu próbach. Ucho musi nauczyć się krwawić.
  • Nie używaj żadnych środków do dezynfekcji. Na wilgotnej skórze/sierści trudno o ładną kroplę. Krew się wtedy rozmazuje.
  • Przy ciemnych uszach podświetl dla orientacji ucho od drugiej strony latarką.
  • Kłuj szybko i zdecydowanie. Nieśmiałe podejścia na pewno nie skończą się sukcesem.
  • Nie zrażaj się pierwszymi niepowodzeniami. Potrzeba Ci trochę cierpliwości. Twój stan emocjonalny udziela się również Twojemu kotu. Zdenerwowanie i trzęsące się ręce robią swoje. Im częściej jednak będziesz ćwiczyć, tym szybciej będziesz pewna/pewien siebie.
Co robić, jeśli kot przy pomiarze nie chce spokojnie siedzieć?

Niektóre koty, przede wszystkim te płochliwe, muszą się najpierw przyzwyczaić do naszego nowego hobby. Jeśli to konieczne, daj kotu trochę czasu (1-2 dni), żeby się do wszystkiego przyzwyczaił. Baw się częściej jego uchem, masuj je delikatnie. Pokaż kotu glukometr, daj mu go powąchać i zapoznaj go z sygnałem dźwiękowym. Przy pierwszym pomiarze stwórz spokojną bezstresową atmosferę. Jeśli dopiero co udało Ci się wyciągnąć kota szczotką spod łóżka, nie będzie to odpowiednia chwila na zrobienie pomiaru. Zachowaj spokój, jeśli nawet pomiar się nie uda. Twój kot od razu wyczuje Twoje zdenerwowanie i będzie się zachowywać podobnie.

Jeśli masz kogoś do pomocy, poproś go, żeby kota Ci przytrzymał. Jeśli mieszkasz sama/sam, spróbuj uklęknąć lub usiąść na podłodze i wziąć kota między nogi. W ten sposób ograniczasz mu co najmniej dwa kierunki ucieczki. Moja metoda polegała na tym, że sadzałam Tinkę na blacie kuchennym i przyciskałam ją lekko klatką piersiową. Miejsce ucieczki bokami uniemożliwiały moje ręce.
Po każdym pomiarze powinna być nagroda (kilka ziarenek suchej karmy lub kawałeczek mięsa, no i oczywiście wiele głasków i pieszczot). Jeśli to akurat pora karmienia, Twój kot z pewnością ucieszy się z pełnej miski. Nie złość się na swoją Kruszynę i nie krzycz na nią! Karanie u kotów nie funkcjonuje!

Nie poddawaj się jednak, gdy Twój Słodziak odwróci się od Ciebie i pokaże Ci ostentacyjnie ogon. Koty są bardzo dobrymi psychologami i również testują, gdzie są Twoje granice. Twój upór powinien być jednak zawsze większy niż upór Twojego kota!

Dla większości kotów monitoring nie jest absolutnie żadnym problemem. Opisane rady odnoszą się jedynie do szczególnie krnąbrnych i płochliwych zwierząt. U innych kotów wszystko funkcjonuje bez zarzutu zwykle już po kilku dniach.

Jak często powinno się mierzyć poziom glukozy we krwi?

Przede wszystkim w początkowej fazie, tj. fazie ustalania prawidłowej dawki insuliny pomiary powinno robić się kilka razy dziennie. Bowiem tylko wtedy możemy dowiedzieć się, jak dana dawka lub jej zmiana działa na poziom glukozy we krwi. Wielodniowe podawanie insuliny na oślep bez wiedzy, jaki jest jej wpływ na organizm, nie doprowadzi nigdy do zadowalających wyników. Gdy po 2 tygodniach podczas kontroli u lekarza weterynarii okazuje się, że wyniki są w dalszym ciągu wysokie, jest to już najczęściej od kilku dni trwająca kontrregulacja. Lekarz z niewiedzy interpretuje stan kota zupełnie na odwrót i zaleca zwiększenie dawki insuliny. Tak właśnie powstaje błędne koło, a zwierzę płaci wysoką cenę za wygodnictwo właściciela.

Na samym początku insulinoterapii nie mamy jeszcze żadnych danych, na których moglibyśmy się oprzeć. Nie znamy jeszcze reakcji organizmu na konkretną dawkę. Każde zwierzę jest inne, porównywanie własnych dawek z dawkami insuliny u innych kotów może być dla nas wprawdzie ogólną wskazówką, nigdy jednak nie powinniśmy ich powielać. Im więcej będziemy mieć wyników robionych o tej samej porze, tym łatwiej będzie nam wyciągnąć prawidłowe wnioski. Na samym początku insulinoterapii najlepiej robić pomiary co 4 godziny (zawsze o tej samej porze) z ośmiogodzinną przerwą na nocny wypoczynek. Osobom pracującym pozostają jedynie

Z upływem czasu, gdy wyniki stają się coraz lepsze, możemy zmniejszyć liczbę dziennych pomiarów. Ale nawet u pacjentów, u których cukrzycę udało się wyrównać, oprócz każdorazowego pomiaru przed podaniem insuliny wskazany byłby jeden dodatkowy pomiar nadiru (szczytu).

Dożywotnim obowiązkiem jest pomiar przed każdorazowym podaniem insuliny (tzw. PRE = preshot). Tylko w ten sposób możemy zapobiec przedawkowaniu insuliny przy nieoczekiwanie niskim wyniku. Skutkiem przedawkowania mogłaby być hipoglikemia lub kontrregulacja.

U Tinki pomiary robiłam przed każdą iniekcją (2 x dziennie). Nigdy nie odważyłabym się wstrzyknąć jej insuliny bez wcześniejszej kontroli poziomu cukru. Często robiłam też dodatkowe pomiary. Wszystko zależało od dnia, od sytuacji i od samopoczucia mojej Kocicy.

Tu znajdziesz dodatkowe strony ze zdjęciami, jak pobrać krew z ucha kota, oraz dodatkowe informacje. (teksty po angielsku)
http://www.sugarcats.net/sites/harry/earprick.html
http://www.felinediabetes.com/bg-test.htm
http://www.sugarcats.net/sites/harry/VetTech.pps (prezentacja PowerPoint)

Czy nie wystarczy, jeśli będę kontrolować glukozę w moczu paskami?

Dopóki w weterynarii nie przyjęła się i rozpowszechniła metoda monitoringu glukometrem, jedyną możliwością kontroli były paski do badania glukozy w moczu. Metoda ta jest jednak z wielu względów mało przydatna.
  • Glukoza wydalana jest z moczem przy wynikach powyżej 200 mg/dl (tzw. próg nerkowy). Jest to poziom glukozy, powyżej którego nerki nie mogą już ponownie wchłonąć całej ilości glukozy przechodzącej do tak zwanego moczu pierwotnego i dlatego część glukozy przechodzi do moczu ostatecznego, powodując cukromocz (obecność cukru w moczu). Poza tym mocz zbiera się w pęcherzu przez kilka, a może kilkanaście godzin i wynik taki jest mniej więcej średnią z całego dnia. Z tych też powodów stwierdzenie aktualnego poziomu glukozy w organizmie paskami testowymi jest niemożliwe. Wszystkich innych wyników poniżej tej granicy, o które przecież nam najbardziej chodzi, metodą paskową w ogóle nie wychwycimy. Wyrównanie stopnia hiperglikemii do wyników 120-100 mg/dl w nadirze (szczycie) jest wtedy niemożliwe. Zobaczyć i ocenić możemy jedynie wysokie wyniki powyżej 200 mg/dl, które na dłuższą metę niszczą nerki i nierzadko powodują kwasicę ketonową.
  • Jeśli pasek nie pokazuje glukozy w moczu, taki wynik może być niebezpieczny. Grożącej hipoglikemii z paska nie odczytamy!
  • Organizm potrzebuje kilku godzin, aby przetransportować glukozę z krwi do pęcherza i wydalić ją z moczem. W końcu pęcherz nie opróżnia się co kilka minut. Poziom glukozy w moczu, który akurat w danym momencie możemy odczytać, to poziom glukozy we krwi sprzed ok. 3 godzin. Mierzymy więc tylko nieaktualne w danym momencie wyniki, bo w międzyczasie poziom glukozy we krwi mógł wzrosnąć lub spaść.
  • Metoda paskowa nie daje nam konkretnych liczb. Widzimy tylko zabarwienie paska z różnymi odcieniami zieleni przechodzącymi w brąz. Ich interpretacja jest niezmiernie trudna.
  • Stwierdzenie obecności glukozy w moczu daje nam tylko pewność, że poziom glukozy we krwi wynosi powyżej 200 mg/dl. Metoda ta nigdy nie da nam pewności, czy nasz cukrzycowy kot dostaje odpowiednią dawkę insuliny.
Podsumowanie:
Paski do kontroli glukozy w moczu są u kotów cukrzycowych niewystarczającą pomocą w monitorowaniu choroby. Jeśli na podstawie paska nie ma glukozy w moczu, grozi teoretycznie zagrożenie życia spowodowane za niskim wynikami. Jeśli pasek zabarwi się pozytywnie, dowiemy się jedynie tylko, że mniej więcej 3 godziny wcześniej poziom glukozy we krwi był wyższy, niż byśmy sobie tego życzyli. Jaki jest jego aktualny poziom, pozostanie zagadką.

Kto zna metodę monitorowania poziomu glukozy we krwi glukometrem i ją stosuje, czułby się przy metodzie paskowej, jakby kazano mu cofnąć się w czasie o kilkadziesiąt lat. Paski do badania glukozy w moczu mają jedną jedyną zaletę: są wygodne dla właściciela – zwierzę za taką wygodę już nieraz przypłaciło życiem.

Czy muszę w domu koniecznie stosować monitoring glukometrem?

Nie, nikt Cię do tego nie zmusza. Wielu lekarzy weterynarii nie zna jeszcze tej metody. Niektórzy uważają, że jest to niepotrzebne, wręcz absurdalne. Kto jednak raz spróbował, jak to funkcjonuje, z pewnością przekonał się, że jest to jedyny sposób, by uchronić zwierzę przed wystąpieniem powikłań (zaburzenie funkcji i niewydolność niektórych narządów np. nerek, oczu, serca).

Jest jeszcze inny powód przemawiający za metodą monitoringu w domu. Znane są przypadki tzw. cukrzycy (po)sterydowej. U kilkunastu kotów, których historię znam osobiście, wystarczył już jeden jedyny zastrzyk ze sterydami o przedłużonym czasie działania (depot) i po pewnym czasie lekarz weterynarii zdiagnozował cukrzycę. Takie przypadki mają największą szansę, by nastąpiła remisja choroby (tzw. honeymoon = miesiąc miodowy). Jednak remisja choroby jest możliwa wyłącznie wtedy, gdy trzustka dostanie przez pewien czas tylko tyle insuliny, ile naprawdę potrzebuje, żeby zacząć samodzielnie pracować. Codziennie mierzenie poziomu glukozy glukometrem w domu i rozsądna w takiej sytuacji dawka insuliny spowodowały w większości znanych mi przypadków remisję choroby.

copyright by Tinka07
Nie jestem lekarzem weterynarii i moje porady na forum: koty cukrzycowe.pl nie zastąpią konsultacji ze specjalistą.


Zablokowany